Od samego początku mój mąż chciał brać czynny udział w opiece nad naszą pociechą. Już w pierwszych dniach po porodzie zanim na mojej twarzy zdążyła pojawić się senność i zmęczenie mówił "Mamusia pójdzie się zdrzemnąć, a córcia zostanie z tatusiem.". Mąż nie bał się zmiany pieluszki. W razie potrzeby samodzielnie przebierał i kąpał. Czytał bajki, aby pomóc maluchowi się wyciszyć, wygłupiał się, aby rozśmieszyć. Niejednokrotnie przysypiał masując brzuszek, czy tuląc małe ciałko, by pomóc bobasowi zasnąć. Widać było, że czerpie z tego ogromną radość i był mi wdzięczny, że daje mu przestrzeń do budowania niezwykłej bliskości i unikalnej więzi z córką. Więź ta każdego dnia na moich oczach powoli ewoluuje i zamienia się w najszczerszą miłość i wzajemne zaufanie. Wiem, że w oczach córki taki zaangażowany tatuś zawsze będzie super tatą!
Miasto: BIAŁYSTOK